Mieszkańcy Kalisza odkryli na Wałach Piastowskich porzuconego pupila, który był przywiązany do słupa. Przy nim umieszczona była tabliczka z napisem „do wzięcia”. Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Kaliszu dostało telefon od mieszkańca Kalisza w czwartek, 2 lutego, a jego pracownicy pospiesznie pojechali po zwierzę. Zauważyli, że pies był agresywny, ale rozumieją, że wynikało to z nieznanych okoliczności. Mimo to był w dość dobrym stanie – ocenia Jacek Jerzy Kołata, kierownik schroniska.
Gdyby pies trafił do nas w bardziej odpowiedni sposób i z wyjaśnieniem okoliczności – np. że jest to osoba starsza, zgubiła dobytek, lub wydarzyło się coś złego – wtedy moglibyśmy szybciej opanować sytuację. Nie mamy jednak wiedzy na temat stanu zwierzęcia. Nie wiemy, czy było szczepione, odrobaczane, a gdybyśmy mieli jego dokumentację medyczną, to być może skrócilibyśmy czas kwarantanny i moglibyśmy szybciej rozpocząć proces adopcyjny. Niestety, ze względu na okoliczności w tej chwili, pies będzie musiał poczekać co najmniej dwa tygodnie, zanim policja podejmie decyzję, czy może być wykorzystany jako dowód w postępowaniu sądowym – wyjaśnia kierownik kaliskiego schroniska.